kochane zajaczki,
W Hiszpanii jest zagrzybiscie. :D
(ten przymiotnik wymyslil adam, nie ja.)
mamy calkiem w cipke hotel, aczkolwiek w pokoju obok mieszkaja mlodzi brzydcy niemcy.
jednakze jest telewizor, wiec adam moze ogladac mecze i oboje mozemy uczyc sie hiszpanskiego, co idzie nam zajebiscie.
w poblizu jest tez supermarket, a nawet kilka wiec maja codziennie ciagnie nas na zakupy i chce spedzic tam caly dzien.
supermarkety w hiszpanii sa super!!! jest tu tyle niesamowitych produktow! w dziale nabial jest cala polka jogurtow 0%, jest tona ciastek z blonnikiem i
duzo czipaskow.
i kellogsy!!!!!!!!!!!!!
i zelki!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
i soki i napoje dobre ananasy wielkie jak ja. I FLAN
Plaza tez jest swietna, 5 min drogi od hotelaska, sa palmy, trawa, obok piach.
na plazy jest bardzo zabawnie, mozna przezyc duzo przygod, np. adamowi zajebali apart.
bo zabrala go maja w swojej torebce.
ogolnie to sie wcale nie klocimy, wspolzyjemy w pokoju i zgodzie, a adam jest najmilszym czlowiekiem swiata. i kocha zwierzatka.
a maja ma krosty na nogach.
bo sie opalilam i wkrotce bede murzynka. btw., jest tu duzo murzynow, ktorzy sprzedaja torby od znanych projektantow.
dzis bylismy w centrum miasta jest carrefour, mc, burger king, zara i wiele wiele innych, a wszystko to tylko na costa del sol!!!!
wlasnie,m bylismy dzis w ZARZE i ja zrobilam zakup, a adam nie, ale w outlecie kupil sobie buty z ZARY, wiec jestem z niego troche dumna, ch0c nadal twierdze, ze nie da sie z niego zrobic hipstera :(
:(
sniadania sa calkiem spoko, znaczy, pewnie lepsze sa swieze, kiedy przyjdzie sie na nie rano, a nie w ostatniej chwili tak jak my, poniewaz ADAM SPI i musze go budzic przez 40 minut, a on mnie bluzga wtedy :(
Otoz MAJA wstaje o 6 rano. potem zamiast pojsc pobiegac i wyzyc sie na plazy meczy bogu ducha winnego mnie, ktory spi snem sprawiedliwych i kaze mu wstawac na jakies sniadanie w formie bufetu. :( a nieswieze sa tylko jaja.
adama. ;)
jutro wyruszamy w podroz do malagi, stolicy wybrzeza, maja chce zwiedzic katedre i kupic byka, albo przynajmniej bycze jadra bo twierdzi ze potrzeba jej wiecej energii.
nie ogarniam co adam pierd0li, ale ok. chce kupci (HAHAH- dop. adam) koszulke z bykiem, taka jak mam, ale wieksza, zeby nie siegala mi nad pepek.
jeszcze moze w przyszlosci wpadniemy i walniemy kolejnego posta z gorrracej hiszpanii, a po powrocie szykujcie sie na serie zdjec z marnego aparatu mai matacz
(bo adamowi ukradli, haha).
buziaki klopsy!
adios!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz