piątek, 13 czerwca 2008

piątek trzynastego

Piątek trzynastego zaczął się dla mnie bardzo łaskawie, bowiem zadzwoniło Piccolo alby poinformować mnie, że z powodu psiej pogody mam przyjść na 12 a nie na 10;) Mam więc 2,5h wolnego i mogę do was napisać. Huraaa!

Oraz info dla Martuchy: CHUDNĘ, co prawda powoli ale stale:P

Wczoraj byłam na rozmowie o prace w B52 gdzie mówiąc krótko kazali mi wypierdalać, bo nie mam 21 lat (nie wiem po co więc do mnie dzwonili??) oraz pan z którym rozmawiałam właściciel kilku szczecińskich klubów, był bardzo dziwny i niesympatyczny, ale cóż nie wiedzą co tracą:P
Potem z powodu żalu i smutku po tej porażce:D poszłam na zakupy do gala gdzie kupiłam sobie dwie bluzki i spódniczkę w kwiatki oraz naszyjnik a także zrobiłam zakupy spożywcze które były takie bardzo bardzo ciężkie że prawie urwała mi się ręka jak je niosłam do domu, a kupiłam tylko kawałek arbuza, ananasa, trzy jabłka i ciastka… kupiłam także fioletowy cień do powiek ale po wstępnym rozpoznaniu uznałam, że wyglądam z nim jak chora na coś groźnego:P
W domu budowa łazienki trwa, chociaż panowie budowniczy nie umieją czytać projektu i to co zbudują jednego dnia, drugiego muszą rozbierać i robić od nowa bo jest źle, także mam jeszcze trochę czasu na wymyślenie jej niepowtarzalnego designu.

Tak jak podejrzewałam intencje Mateusza B. okazały się nader oczywiste.

Chyba zimno u was, Tomala wygląda jakby pod tą kurteczką skrywał dziesięć koszulek:)
Pozdro cebulki:******

Brak komentarzy: