1.dzień moknięcia w porcie





2. dzień podążania śladami bohaterów SKINS
na zdjęciu: bar do którego Cassie chodziła na hamburgery i w którym umówił się z nią Sid - wtedy namalowała na jego cukrowym pajacyku keczupem czerwone plamy, bo on ją zostawił bo zadzwoniła Chelle. Piłam tam dzisiaj bananowego SZEJKA który był litrowy, zrobiony przy mnie z dwóch wielkich bananów i semi- skimmed milk oraz razem z Dominikiem jedliśmy jakieś dziwne pożywienie
na drugim/trzecim zdjęciu: ławka na której Cassie brała tabsy, żeby się zabić i tańczyła w parku Brandon Hill



3. dzień pójścia na basen, ale z basenu nie mamy zdjęć
Pozdro dla Dominika który właśnie siedzi pijany na górze w tajemniczym pokoju dzieci Jane i zaraz przeczyta tą notkę.
Martucha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz