poniedziałek, 7 lipca 2008

Kamisia is alive (prawie nie)

Kochani!
Przepraszam że się nie odzywam, ale naprawdę pracuję cały czas - zapytajcie Mai jak ciężko. Właśnie znalazłam chwilkę na napisanie.
Przede wszystkim - jak poszła matura Martusi?
Widzę, że się dobrze bawicie w dalekiej Anglii i dużo zwiedzacie. Ładnie, grzeczne dzieci, chwalę.;)
Ja się powoli wzbogacam, a to dlatego, że nie mam czasu wydawać;)
Poza tym uczę się niemieckiego (tzn. udaję że się uczę bo od 3 dni nie ruszyłam nic.)
Z Niemcami w restauracji gadam po angielsku.
Tęsknię za Wami bardzo, chcę Was zobaczyć JUŻ.
Kocham

1 komentarz:

Offowość w wielkim świecie pisze...

kamisia,pamietaj zeby nie pozbyc sie swojej seksualnosci!